środa, 27 listopada 2013

Kolorowe Szaleństwo

         Kiedy w molikowym mieszkanku pojawiło się kilku przyjaciół, od razu wiedziałam o co im chodzi. Coś tam szeptali miedzy sobą, coś kombinowali...O nic nie pytałam, choć ciekawość zjadała mnie od środka. W końcu nastała cisza, a najmłodszy molik, wysłany do mnie jako przedstawiciel, chytrze się uśmiechał, chowając za plecami jakieś pudełko. Nie mogąc wytrzymać dłuższego napięcia, podniósł do góry rączki i krzyknął: " Będziemy malować farbami!!!" Cichy szmer za jego plecami zamienił się w rozkrzyczany, uśmiechnięty tłumek, z nadzieją patrzący na moja reakcję. No i jak niby miałam im odmówić...? 
    Kuchenny stół obłożony wszelkimi możliwymi gazetami, przemienił się w prawdziwa malarską pracownie. Był tylko jeden problem...dosłownie jeden...pędzel. Szybko jednak znalazłam jego zamienniki, równie doskonałe, a może i lepsze.

Nitkowe esy - floresy







Samochodowe maziajki







Słomkowe dmuchańce


Stempelkowe pejzaże (gotowe stempelki z gąbki i gumy)





No i kto powiedział, ze pędzel jest niezbędny???? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz